
❌🤰 Stop mitom! Trening w ciąży bez tajemnic
19 marca 2025
🤰✨ Ciąża bez bólu i zmęczenia, czyli dlaczego warto ćwiczyć w ciąży? 🧘♀️🌿
23 kwietnia 2025
Czy ból pleców zawsze oznacza, że „wypadł” Ci dysk? Czy jeśli rezonans magnetyczny pokazuje przepuklinę, konieczna jest operacja? Wokół bólu kręgosłupa narosło mnóstwo mitów, które mogą prowadzić do niepotrzebnego stresu i strachu przed ruchem. W tym odcinku podcastu Pracownia Ruchu – Ruch to zdrowie Michał Tkacz i Wojciech Sochacki obalają popularne przekonania na temat bólu odcinka lędźwiowego.
🔍 Czego dowiesz się z odcinka?
✔️ Czy „wypadnięcie” dysku rzeczywiście się zdarza?
✔️ Czy ból zawsze wiąże się z poważnym urazem kręgosłupa?
✔️ Czy wynik rezonansu magnetycznego zawsze wskazuje na przyczynę bólu?
✔️ Jakie znaczenie ma postawa ciała w kontekście bólu pleców?
✔️ Czy istnieją idealne ćwiczenia na ból odcinka lędźwiowego?
✔️ Czy unikanie ruchu zmniejsza dolegliwości bólowe?
✔️ Dlaczego trening w bólu czasami pomaga, a czasami szkodzi?
✔️ Jak interpretować „czerwone flagi” bólu kręgosłupa i kiedy zgłosić się do lekarza?
✔️ Jak dobierać intensywność treningu przy bólu pleców?
Nie pozwól, by błędne przekonania ograniczały Twoją aktywność fizyczną!
Posłuchaj tego odcinka i dowiedz się, jak mądrze radzić sobie z bólem kręgosłupa, uniknąć niepotrzebnych operacji oraz poprawić komfort codziennego życia. 🎧💪🤸♂️
Transkrypcja podcastu:
Wojciech Sochacki
[ 00:00:00 ] Bardzo często spotykamy się z sytuacją, gdzie przy bólu pleców słyszymy hasło wypad mi dysk. Aczkolwiek takie rzeczy bardzo rzadko się zdarzają.
Michał Tkacz
[ 00:00:10 ] Przykład naszego podopiecznego. Zaczęły go dość mocno boleć plecy, jak był u weterynarza z psem i musiał spędzić 15-30 minut w pozycji pochylonej trzymając psa. A że miał już wcześniej różnego rodzaju epizody bólowe i złapał pozycję, na której się zawiesił, to po prostu ciężko mu było wstać. W innym dniu mogłoby być tak, że kompletnie by to wrażenie na nim nie zrobiło, więc to też nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jak i kiedy to może tak naprawdę nastąpić. Cześć, witajcie. Nazywam się Michał Tkacz i witam Was w podcaście Pracowni Ruchu. Ruch to zdrowie. Wracamy z nieco nową formułą podcastową, gdzie będziemy omawiać poszczególne przypadki, z jakimi przychodzą nasi podopieczni, żeby też edukować ludzi, z którymi współpracujemy, bądź którzy chcą się dowiedzieć więcej na temat zdrowia. Dzisiaj ze mną jest Wojtek. Cześć, Wojtek. Witam Cię, Michale, oraz witam wszystkich, którzy będą nas dzisiaj słuchali. Bądź widzieli, bo też mamy wersję wizualną. Tak naprawdę będziemy sobie poruszać dzisiaj temat bólu odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Jak sobie to odróżnić? Czy to jest rwa kulszowa, czy w cudzysłowie jakiś wypadający dysk, czy jakieś zmiany przeciążeniowe, czy kogoś strzykło, czy nie strzykło, z różnymi spostrzeżniami, stwierdzeniami się spotykamy. Więc, Wojtku, jak to jest? Czy te dyski latają, wypadają, coś się dzieje, czy to wygląda nieco inaczej?
Wojciech Sochacki
[ 00:01:35 ] To wygląda nieco inaczej, bo bardzo często spotykamy się z sytuacją, gdzie przy bólu pleców słyszymy hasło wypadnij dysk. Aczkolwiek takie rzeczy bardzo rzadko się zdarzają, raczej przy ciężkich wypadkach komunikacyjnych i raczej nie jest to kwestia wypadnięcia dysku, ale bardziej kwestia złożoności różnych czynników, które mogą powodować ten ból. A jakie są to czynniki? No to to już znacznie szerszy temat.
Michał Tkacz
[ 00:02:08 ] Bo często się spotykamy ze stwierdzeniem, wypadł mi dysk, czy ktoś mi powiedział, że mam wysunięty dysk. Jeżeli chodzi o samą budowę, to wygląda nieco inaczej, gdzie tak naprawdę przerwanie ciągłości tej zewnętrznej warstwy to jest tak naprawdę ten praktycznie ostatni moment, gdzie następuje tak zwana sekwestracja i często ten środek, jeżeli chodzi o, samo jądro miażdżyste i o sam krąg, to wylewa się i być może w konsekwencji będzie na przykład uciskać na nerw kulszowy. I rzeczywiście te rzeczy mogą być często operacyjne, ale też mamy osoby, które miały właśnie do czynienia z tą sekwestracją, miały skierowanie na operację i jednak odpowiednim doborem fizjoterapii, narzędzi treningowych udaje się omijać tą operację i opóźniać w czasie. I tak naprawdę obraz wyglądał fatalnie, natomiast z perspektywy funkcji, z perspektywy codziennego funkcjonowania nie było to problematyczne.
Wojciech Sochacki
[ 00:03:06 ] Jeżeli chodzi o obraz tych wypadających dysków, czy też po prostu uszkodzeń dyskowych, tak naprawdę obraz, który widzimy w rezonansie jest jednym, powiedzmy, z wielu czynników, który będzie warunkował to, czy nas boli, czy nas nie boli. Ważniejsze tutaj jest to, jakie odczucia ma sam pacjent. Jakie odczucia ma sam pacjent. Jakie odczucia ma pacjent po urazie, czy jest to ból stały, niestały. To, czy dany pacjent posiada jakieś uwypuklenia dysku, czy to już bardziej sekwestracje, jest kwestią troszeczkę dalszą, ponieważ na samym początku patrzymy po prostu to, jak pacjent funkcjonuje na co dzień. Ponieważ mamy do czynienia z wieloma sytuacjami, gdzie ból niekoniecznie, niekoniecznie będzie powiązany z daną konkretną strukturą. Raczej większość bóli kręgosłupa, praktycznie 80-90%, są niespecyficzne, nie są związane z danym urazem struktury. Raczej pozostałe 10%, czyli tak naprawdę mniejszość, będzie powodowana przez na przykład sekwestrację kręgozmyki, urazy, złamania, choroby reumatoidalne, tętniaka ortybrzusznej, jak i inne dysfunkcje danej tkanki.
Michał Tkacz
[ 00:04:28 ] Trzeba wziąć pod uwagę to, że ktoś może mieć fatalny wynik na rezonansie, powinien nie chodzić, a tak naprawdę nie ma nawet 0,5% dolegliwości bólowej, a mogą być obrazy praktycznie w 100% czyste, nie ma żadnych predyspozycji, które mogłyby wpływać na to, że miałoby boleć, a taka osoba nie może się rano ruszyć z łóżka. Więc znowu, obraz to jest tylko jeden z czynników, który powinniśmy brać pod uwagę, a nie tylko i wyłącznie na tym opierać diagnozę, bo też spotkaliśmy się tutaj u nas w gabinecie z osobami, z którymi nic kompletnie nie było, natomiast przez to, że usłyszały, że mają coś w kierunku dyskopatii, zmian w obrębie kręgosłupa, bardzo mocno się fiksowały na ten temat i próbowały bardzo mocno dociekać, jak można to naprawić, ale tak naprawdę, tak jak już wspomniałeś, 90-95% to tak upraszczając boli, nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego i w większości przypadków po 6 tygodniach przestaje samo boleć. My tak naprawdę możemy modulować ten ból, wspierać regenerację, bazować pracując na różnych receptorach, które będą zmniejszały te doznania bólowe i dzięki temu też będziemy mogli funkcjonować bardziej normalnie, to znaczy nie zmieniać jakoś funkcjonowania, nie bać się zginania, nie bać się prostowania w kręgosłupie, natomiast znowu to wszystko jest taką indywidualnością i narzędzi treningowych, terapeutycznych jest mnóstwo. Wszystko tak zależy od przypadku, z którym trafiamy, natomiast najczęściej ból odcinka, ból odcinka lędźwiowego w 90-95% to nie jest nic takiego poważnego, jak wspomniałeś, czy też są jakieś różnego rodzaju infekcje po operacjach, czy zmiany nowotworowe. Ból odcinka lędźwiowego, czy siedzący tryb pracy, szczególnie to teraz, że mamy ten wysyp pracy siedzącej, to też może być czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo bólu, ale wcale nie musi być to równoznaczne, że siedzę więcej i mnie boli jeszcze bardziej.
Wojciech Sochacki
[ 00:06:25 ] Jeżeli chodzi też o badania lędźwiowe, badania obrazowe, to często u ludzi te badania obrazowe wywołują niepotrzebny lęk, ponieważ kartka przyjmie wszystko. Na wypisie, który dostałem od lekarza, możemy widzieć wielopoziomowe zmiany degeneracyjne, zmiany typu modik, dyskopatię wielopoziomowe, ale tak naprawdę my mamy gdzieś jakieś drobne bóle. I często takie sytuacje mogą nakręcać taką spiralę lęku u pacjenta, że tam sytuacja jest bardzo poważna, że za chwilę może dojść do paraliżu, a w praktyce duża część sytuacji nie będzie doprowadzała do paraliżu, jest znacznie, znacznie łagodniejszą sytuacją i nie będzie wymagała interwencji chirurgicznej. Ponieważ też bardzo często, jeżeli weźmiemy sobie, czy to mnie, czy to ciebie, czy myślę, że większość osób między 25 a 35 rokiem życia i pójdziemy sobie na tomograf czy rezonans, nie mając bóli kręgosłupa, wyjdziemy z rezonansu z wynikiem jakiejś dyskopatii, jakiejś uwypuklenia krążków. Jakieś zmiany będą występowały po prostu. Tak jest, drobne zmiany degeneracyjne i takie drobne zmiany będą występowały u każdego, ale nie u każdego będzie występował ból. Więc jeżeli chodzi o pomoc w badaniach obrazowych, to co mówiłeś o 6 tygodniach, bardzo często w literaturze naukowej jest to wskazanie, dopiero po 6 tygodniach braku efektu, czy pogorszenia stanu powinno się robić badania obrazowe, jeżeli nie mamy do czynienia z typowymi czerwonymi flagami, red flagami.
Michał Tkacz
[ 00:08:15 ] No i też to będzie chyba te 6 tygodni, to będzie taką w cudzysłowie czerwoną, żółtą flagą, że wtedy warto byłoby się pokusić o coś dalej. Bo rzeczywiście te nieleczone, bez wizyty u fizjoterapeuty bądź ortopedy rzeczy, no to rzeczywiście te 6, nawet 8 czasami tygodni się spotkałem z tym, że rzeczywiście wtedy to jest taka czerwona flaga i warto byłoby to skonsultować. Natomiast i tak pierwszym wyborem zazwyczaj jest, powinien być fizjoterapeuta. No chyba rzeczywiście, że był jakiś wypadek komunikacyjny, coś się wydarzyło, był jakiś incydent, który by pokazywał to, że coś się wydarzyło konkretnego i jest coś, coś rzeczywiście w cudzysłowie zepsutego. I tutaj też podam przykład, nie wiem czy Ci o nim mówiłem też, miałem tutaj u nas podopiecznego, który na tam 33-34 kręgi w kręgosłupie miał 24 albo 26 przepuklin wykazanych. Po pierwsze, że komuś się w ogóle chciało tak opisać te badania obrazowe na tyle zmian i nie było bólu. Jedyny ból jaki występował to był w obrębie tutaj żuchwy, jeżeli chodzi o szczękę. Natomiast mogło być to kompletnie niepowiązane z kręgosłupem, najprawdopodobniej nie było. Tylko rzeczywiście jest tutaj nieodpowiednią pracą, jeżeli chodzi o szczękę. I to było przepracowanie z fizjoterapeutą bardziej w kierunku stomatologicznym i w tym przypadku rzeczywiście tam była praca wykonywana. A objawowo kompletnie nic się nie działo. Natomiast jak usłyszymy 24 na 34 możliwe przepukliny są, no to jest grubo. Natomiast nic się kompletnie tutaj nie działo. Więc też obraz, ok, bierzemy to pod uwagę. Natomiast też w gabinecie nasi fizjoterapeuci mają dużo testów, które mogą wykonywać prowokujących, sprawdzających poszczególne nerwy z większą, bądź mniejszą specyficznością. I ewentualnie, jeżeli jakieś testy one wychodziły, to wtedy jest jakaś żółta, czerwona flaga do dalszej konsultacji, do dalszego sprawdzenia jak to tak naprawdę wygląda.
Wojciech Sochacki
[ 00:10:13 ] Też jeżeli chodzi o badania obrazowe, to możemy się spotkać z bardzo drobnym, uwypukleniem dysku, a objawy bólowe nie pozwalają się praktycznie w ogóle ruszać. A możemy spotkać pacjenta, który będzie miał 5 mm uwypuklenie, ale pacjent się czuje świetnie. Uprawia sporty, dźwiga, biega, nic mu się nie dzieje, więc jeżeli chodzi o stosowanie tych badań obrazowych, świetna rzecz, aczkolwiek raczej stosowana tylko i wyłącznie w przypadku, gdy mamy do czynienia z tymi czerwonymi flagami.
Michał Tkacz
[ 00:10:52 ] Jedno z narzędzi tak naprawdę w arsenale diagnostycznym, oprócz tego wywiadu, który i tak jest u nas przeprowadzany na początku, żeby wyłapać, które elementy pasują pod dane dolegliwości, potem przez wykonanie dodatkowych testów diagnostycznych w obrębie kręgosłupa bądź innych segmentów, potem ewentualnie zasugerowanie się tym, co przyjął obraz, bo to też obraz, warto byłoby, żeby był opisany przez osobę, która na tym się zna, natomiast często nie mamy na to wpływu, bo są różne jazdy. Jakości obrazy i różne jakości opisy, na to nie mamy wpływu, chyba że gdzieś wiemy, gdzie to lepiej bądź gorzej jest wykonywane i dopiero na podstawie tych wszystkich danych my analizujemy to i wybieramy terapię, czy to będzie jakiś element pracy manualnej wykonywanej przez fizjoterapeutę, czy jednak od razu jest wchodzenie w pracę ruchową, stopniowe obciążanie, budowanie adaptacji, żeby też nie było tego, że my straszymy ludzi ruchem, bo zupełnie nie o to chodzi. Ruch też nie do końca chodzi o to, żeby miał być idealny, robiony od kątomierza, ze wszystkimi zachowanymi kątami, po prostu, żeby się ruszać, tak jak już tytuł podcastu jest Ruch to zdrowie, natomiast przy dolegliwościach bólowych, przy jakichś kompensacjach, czy nie do końca fajnych elementach, warto byłoby się wtedy nad tym zastanowić, co można byłoby zmodyfikować, co można byłoby wprowadzić w procesie treningowym.
Wojciech Sochacki
[ 00:12:13 ] Myślę, że to, o czym teraz mówimy, już jest podstawową formą terapii dla niektórych, ponieważ największą skuteczność, jeżeli chodzi o badania kliniczne w radzeniu sobie z bólem kręgosłupa, ze wszystkich dostępnych terapii, numer jeden, edukacja. Czyli uświadamianie pacjenta, z czym to się tak naprawdę je, z czym ten ból się wiąże, jak on jest poważny albo nie jest poważny i nawet to, co teraz mówimy, już jest pewną formą terapii dla niektórych osób, które borykają się z bólem odcinka lędźwiowego.
Michał Tkacz
[ 00:12:52 ] Samo pokazanie, jakie są mechanizmy, co za tym idzie, że ból od razu nie oznacza jakieś ogromne uszkodzenie, czy w ogóle jakiekolwiek uszkodzenie. Być może to jest forma jakaś przeciążeniowa, o czym też będziemy sobie za chwilkę mówić. Być może to jest jakaś forma, gdzie przez jakiś dłuższy okres czasu spędziliśmy w jakiejś pozycji i jakieś warunki dookoła nastąpiły, że zaczęło nas boleć. Przykład naszego podopiecznego tutaj. Zaczęły go dość mocno boleć plecy, jak był u weterynarza z psem i musiał spędzić długi okres czasu, plus minus 15-30 minut w pozycji pochylonej, trzymając psa. A że miał już wcześniej różnego rodzaju epizody bólowe i złapał pozycję, na której się zawiesił, to po prostu ciężko mu było wstać. W innym dniu mogłoby być tak, że kompletnie by to wrażenie na nim nie zrobiło, a tutaj nie dospał, nie dojadł, pokłócił się z kimś, cokolwiek się wydarzyło dookoła, objętość, którą mógł przetrwać, skończyła się w tym momencie i nastąpiły jakieś warunki. Więc to też nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, jak i kiedy to może tak naprawdę nastąpić. Więc tutaj też trzeba odróżnić to, co mówiliśmy, zmiany te, które są z uciskiem na nerw i objawy rywy kulszowej, gdzie to jest często ból promieniujący od pośladka po tyle nogi do łydki. Czy ten ból jest bardziej, bardziej centralny w obrębie kręgosłupa? Czy jest symetryczny? Czy występuje tylko po jednej stronie? Czy występuje przy jakichś ruchach? Czy w bezruchu? Tutaj też w wywiadzie będziemy dużo rzeczy mogli wyciągnąć.
Wojciech Sochacki
[ 00:14:27 ] Jeżeli chodzi o takie czerwone flagi, no to problem jest tutaj większy, gdy przy takim bólu występuje również promieniowanie tego bólu na nogę, poniżej kolana, nawet do stopy, problemem również jest to, gdy przy takim bólu występują także drętwienia, mrowienia, jak i zaburzenia czucia w obrębie przyśrodkowej strony uda, jak i w obrębie krocza. Zazwyczaj przy takich wypadkach, gdzie mamy właśnie zaburzenia czucia w tych regionach, mamy zaburzenia funkcji zwieraczy, dysfunkcje seksualne, w takim wypadku raczej z kierowaniem dla takiej osoby, dla takiego pacjenta nie będzie wizyta na SOR-ze, nie będzie wizyta u fizjoterapeuty, tylko na SOR-ze.
Michał Tkacz
[ 00:15:28 ] Tak, tak, tak. Więc to też wtedy trzeba będzie odróżnić, kogo gdzie przekierować, bo jeżeli rzeczywiście zaburzenia zwieraczowe, zaburzenia czucia, zaburzenia, gdzie jest dość duży spadek siły mięśniowej, no to to są te czerwone flagi, gdzie fizjoterapeuta raczej z tym nie będzie pracował, raczej to jest praca dla lekarza, żeby wykluczać jakieś ewentualne powikłania. Więc to są te rzeczy, które warto byłoby wziąć pod uwagę, gdzie rzeczywiście wtedy idziemy na SOR, czy kierujemy się od razu do lekarza, bo to też nie jest nic przyjemnego, jeżeli mamy jakąś dolegliwość bólową i będziemy czekać na SOR-ze ileś godzin, bo jesteśmy sklasyfikowani, zakwalifikowani jako ta ostatnia grupa wymagająca jak najmniejszej pomocy, bo też będziemy musieli spędzić w tej niewygodnej pozycji, w poczekalni ileś czasu, więc też trzeba wziąć pod uwagę, na ile rzeczywiście jest ten poziom bólu i do którego specjalisty się po prostu udać. A więc cała ta otoczka szpitalna, cały ten stres z tym związany, te sytuacje też ludzi, których się obserwuje, no to to może być dodatkowy czynnik, który nie do końca będzie sprzyjał naszemu odczuwaniu bólu, dlatego też im bardziej idziemy w badania naukowe i patrzenie na to ogólnie, no to tutaj też mamy do czynienia z tak zwanym modelem biopsychospołecznym. Możemy go uznawać, nie uznawać, natomiast tutaj przede wszystkim chodzi o to, jak wiele czynników ma wpływ na dolegliwości bólowe, bo jest jakiś incydent, bądź nie ma incydentu, jak boli, gdzie boli, kiedy boli, w którym momencie, przy jakich ruchach, jakie emocje nam dookoła towarzyszą, co się dzieje, bo czasami, przykładem jest na przykład moja mama, jak jest okres wzmożonej pracy, intensywności, jeżeli chodzi o pracę w pracy, super. Natomiast jak przychodzi chwila rozluźnienia, pierwszy możliwy dzień przeziębienie, dolegliwości bólowe z odcinka lędziowego, bo moja mama ma aż takie dolegliwości bólowe, gdzie ona, mniejszym bólem dla niej jest poparzenie się wrzątkiem z termoforu, niż to, co jest na plecach, więc tutaj też są takie skrajności, więc nie musi być konkretnego incydentu, natomiast po okresie wzmożonego stresu, różnych czynników stresogennych, rzeczywiście jak się rozluźniamy, no to wtedy najczęściej sami możecie też zobaczyć, chorujemy, czy pojawiają się jakieś dolegliwości bólowe.
Wojciech Sochacki
[ 00:17:39 ] Często w wypadku takiego bólu, tak jak mówisz, składowych jest o wiele więcej i to takich, które nie są na pierwszy rzut oka kojarzone, czy też utożsamiane z takim bólem. Tak naprawdę cała ta gama czynników psychospołecznych, to jak nam idzie z pracy, jak jemy, jak śpimy, jakie mamy relacje z najbliższymi, czy też nawet nasz status materialny będzie przy niespecyficznym bólu kręgosłupa nawet bardziej ważny od stanu tkanki wewnątrz. Tak naprawdę to będzie miało większy wpływ na nasze odczuwanie bólu, to jak sobie będziemy z tym bólem radzić i to jak będziemy ten ból leczyć, niż tak naprawdę te rzeczy, które się dzieją tam w środku w kręgosłupie.
Michał Tkacz
[ 00:18:26 ] Bo nawet biorąc pod uwagę współczynniki, tam jest taki współczynnik ilość kontuzji na tysiąc godzin treningowo-zawodniczych, no to tak naprawdę największy stopień bólu, prawdopodobieństw jakichś dolegliwości bólowych, już niekoniecznie z samym odcinkiem lędziowym, ale też w obrębie kolana, no to są sporty te wszelkie z taką nieprzewidywalnością, losowością, ze zmianą kierunku. Jeżeli chodzi o urazy na siłowni, na sali treningowej, to jest często poniżej jednego przypadku na tysiąc przeprowadzonych godzin, więc to jest naprawdę bardzo niski współczynnik, przez to, że na sali treningowej w gabinecie mamy naprawdę kontrolowane, bezpieczne warunki i stopień, w którym jesteśmy z tą dolegliwością bólową wyznaczy nam punkt, punkt wyjścia do ewentualnej progresji, bo tutaj też często ktoś się lepiej poczuje, to okej, będę sobie super mocno już mógł trenować, no niekoniecznie, to jest kwestia budowy, adaptacji samej tkanki, odbudowy, adaptacji samej tkanki, stopniowego wdrażania, żeby też nie było tak, że nie mogę robić jakiegoś ruchu w kręgosłupie, bo w kręgosłupie mamy ruchy i zginania, i prostowania, i zginania bocznego, i rotacji, więc to nie jest tak, że mamy unikać jakichś tych ruchów, czy usztywniać się, bo też to, co może być problemem potem, powiemy komuś, nie zginaj się, i nagle ta osoba do końca życia ma wpojone, że nie może się zgiąć w kręgosłupie, i jest tam jeden wielki beton, co będzie powodowało kolejne konsekwencje przeciążeń na przykład na innych segmentach w ciele.
Wojciech Sochacki
[ 00:19:56 ] Z tego, co pamiętam, jak mówiła mi jedna osoba z mojej branży, spotkała się ona z pacjentką, która nie schylała się przez 7-8 lat, ponieważ lekarz zwrócił jej uwagę, że z jej kręgosłupem, jeżeli będzie się schylać, może doznać paraliżu. Pacjentka bardzo wzięła sobie do serca te słowa lekarza, ponieważ bardzo się bała paraliżu, i przez tyle lat nie wykonywała żadnego zgięcia kręgosłupa. Praktycznie żadnego. Więc tutaj też wracamy do punktu, jak ważna jest edukacja w tym zakresie. Też jeżeli chodzi o sam ruch w kręgosłupie. Kręgosłup jest tak naprawdę grupą stawów. Stawy służą do poruszania się, do zginania. Nasz kręgosłup został zbudowany do poruszania się. Będziemy mieli bardzo konkretne formy ruchu podczas pracy z na przykład bardzo dużym obciążeniem, gdzie chcemy ten kręgosłup unieruchomić, ale to jest promil ruchów w całym naszym zasobie, w całej naszej gamie ruchów, które wykorzystujemy na co dzień, czy podczas różnych naszych treningów. Tak naprawdę unikanie ruchu przy niespecyficznym bólu kręgosłupa, kiedy ten ból nie jest poważny, nie ma czerwonych flag, tak naprawdę może zaostrzać dolegliwości bólowe, gdzie myślimy nad tym, że nie będziemy się ruszać, przestanie boleć, a w praktyce patrząc się w perspektywie tygodni, miesięcy może to tak naprawdę zaostrzać. Więc w takich wypadkach rozsądne poprowadzenie tego ruchu może dawać świetne efekty w redukcji bólu oraz jeżeli chodzi o nasz kręgosłup jest świetnym budowaniem jego wytrzymałości na kolejne lata, ponieważ patrząc się na literaturę, bardzo często osoby z drobnymi bólami kręgosłupa, odcinka lędźwiowego będą się spotykały z tym bólem jeszcze kiedyś. Po roku, dwóch, trzech. A jaki jest tego powód? Zazwyczaj powody są dosyć podobne co w pierwszej formie urazów, tylko takie osoby zaczynają pracować nad swoim kręgosłupem podczas pierwszego wypadku bólowego, ból znika i przestajemy nad nim pracować, bo nie ma bólu. Jeżeli wdrożymy sobie ten ruch na stałe, będziemy pracować z tym kręgosłupem, jesteśmy w stanie tak przygotować nasz kręgosłup, żeby te bóle nie wracały, co powinno być na uwadze ze względu na to, że u większości osób jednak ten ból jest powtarzalny i lubi sobie wracać, więc taka forma terapii, jaką jest ruch, stanowi nie tylko świetną opcję dla tymczasowego, tymczasowej redukcji bólu, jak i też po prostu profilaktyki na przyszłość. To, żeby później nie, żebyśmy później nie musieli znowu przejmować się tym samym bólem.
Michał Tkacz
[ 00:23:12 ] Więc to, co musimy wziąć jako pewnik, to, że nas kiedyś już bolało, to najprawdopodobniej będzie nas bolało i kolejny raz, i kolejny raz. Nie zmniejszymy do zera ryzyka wystąpienia takiego bólu czy jakiegokolwiek urazu, natomiast możemy budować wytrzymałość, taką objętość, którą jesteśmy w stanie wytrzymać we wszelkich kierunkach, żeby adaptować się do przenoszenia tych obciążeń. Też mi teraz przykład podopiecznego, który ostatnio do nas trafił, pacjenta w sumie, bo to na fizjoterapię. Bolał go kręgosłup półtora roku temu, zdecydował się na operację, jest półtora roku po operacji i boli go jeszcze bardziej. Co się zmieniło? Przed operacją był bardziej aktywny i wiesz, kiedy go mniej bolało? Jak biegał. Bieganie to nie jest pierwsza forma, którą bym wybrał przy takich skrajnych, mocnych dolegliwościach bólowych odcinka lędziowego, ale przez to, że był w ogóle aktywny, jakkolwiek poruszał się, ten poziom bólu był zdecydowanie niższy. Natomiast teraz, jak przez te półtora roku chodził po różnych fizjoterapeutach, terapeutach, to spowodowało, że te dolegliwości się zaostrzają, więc teraz trzeba czasu, pracy na to, żeby rzeczywiście zacząć ufać swojemu ciału, że ono jest sprawne. Ono nie jest niesprawne. Jedynie możemy wyjąć jakieś elementy, które warto byłoby zoptymalizować i stopniowo zwiększać tą objętość, którą jesteśmy w stanie sobie przetrwać, że tak powiem. I to, że my się schylimy i będziemy mieć zgięty kręgosłup, czy my coś zrobimy i będziemy w przeproście, to są wszelkie ruchy, do których jesteśmy stworzeni. Natomiast znowu, całe te czynniki wszelkie dookoła, jest tego tak dużo, jak jest w jednym badaniu cała taka mapa potencjalnych czynników, które są brane pod uwagę przy dolegliwościach bólowych, jakby nie jesteśmy w stanie na wszystko mieć wpływu. Natomiast często jakieś warunki, jakieś coś się dzieje i po prostu zaczyna boleć. I tak jak już mówiłem, często zobaczcie, że nic nie zrobimy, poleżymy, posmarujemy się jakąś maścią rozgrzewającą czy chłodzącą, obojętnie jaką, i nagle jest lepiej. No bo ma być lepiej też. Zobaczcie, pójdziemy na fizjoterapię manualną, taką, która bazuje na pracy powięziowej, takiej głębokiej, gdzie to jest tortura, będzie spoko. Pójdziemy do kogoś, kto delikatnie powierzchownie popracuje, będzie poprawa. Pójdziemy na jakieś elementy, nie wiem, suchego jazdu, przejgłowania, akupunktury, będzie poprawa. Bo to jest po prostu praca nad różnymi elementami, nad różnymi receptorami w różny sposób. Więc też dla Pana, który ma, nie wiem, 70 lat i bardzo go bolą plecy i jest rzeczywiście już kiedyś po jakichś ostrzykiwaniach, no niekoniecznie najlepszą formą terapii będzie pójście na masaż tajski, gdzie są mocnego rodzaju wyginania. Ale dla innej osoby, dla której ten masaż, na przykład tajski, będzie formą relaksacji, odpoczynku, wyczyszczenia głowy, może być czymś genialnym. Więc też nie możemy rzucać wszystkich do jednej szuflady. Więc nie bójmy się ruchu, ruszajmy się. Wszystko zależy tak naprawdę od przypadków, w jakim jesteśmy. Natomiast, znowu powtórzę to po raz kolejny, 95% przypadków to są niespecyficzne bóle kręgosłupa. Boli nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego. I tam nie ma żadnego poważnego uszkodzenia. To jest kwestia po prostu, nie to zmniejszenia obciążeń, albo wyłapania tych ruchów, które są problematyczne. I dopiero potem sobie to stopniowo progresować. Natomiast powiedz mi, czy są jakieś uniwersalne rzeczy, które można robić ewentualnie, żeby sobie poradzić przy bólu odcinka lędźwiowego. Takim nie wiadomo postrzałowym, takim w kontekście rwy kulszowej. Może nawet rwy kulszowej to byłoby ok, natomiast niekoniecznie w tych wszystkich zaburzeniach zbieraczowych itd. No bo to wiadomo, to już są czerwone flagi. A co można byłoby zrobić?
Wojciech Sochacki
[ 00:26:52 ] Myślę, że ten temat już poruszyliśmy. A ja go będę chciał teraz rozwinąć, czyli ruch. A dokładniej jakakolwiek jego forma. Jeżeli chodzi o zalecenia, czy to lekarzy, czy to fizjoterapeutów, jeżeli chodzi o niespecyficzny ból kręgosłupa, bardzo często jest brana pod lupę jakakolwiek forma ruchu. Przez to, że my uskuteczniając jakąkolwiek formę ruchu, która nawet nie musi mieć bezpośredniej styczności z naszym kręgosłupem, może być to jak powiedziałeś bieganie, może być to jazda na rowerze, będzie pobudzał nasz cały układ krwionośny do pracy, co będzie znacznie polepszało sytuację, jeżeli chodzi o ukrwienie danego obszaru, co często skutkuje w redukcji bólu. Więc nie muszą być to też idealnie targetowane ćwiczenia pod stabilizację. Nie mówię, że to nie działa. Nie mówię, że to nie pomaga. Ale jakakolwiek forma ruchu będzie tutaj bardzo pomocna, jeżeli chodzi o pobudzenie krążenia w miejscu bólu, co docelowo może skutkować po prostu redukcją bólu i będzie skutkowało tą redukcją bólu. I jeżeli ten ruch będzie wprowadzony ze stałą częstotliwością, jeżeli ten ruch będzie mądrze zaimplementowany w nasze życie i nie będzie występował rzadziej niż raz na miesiąc, dwa.
Michał Tkacz
[ 00:28:30 ] Jeszcze tutaj ci powiem te słowa, bo to też jest często, że idzie się do lekarza i mówi, że się trenuje tam dwa, trzy razy w tygodniu i to na pewno przez te martwe ciągi albo to na pewno przez te ćwiczenia. Jakby była odpowiedź, że mnie nie boli, no to super, no bo ćwiczysz. Więc to są takie skrajności. Więc to jest odpowiedni rodzaj ruchu w danym momencie u osoby, którą coś boli. Tu nie chodzi o to, żeby być cały czas bez ruchu. Natomiast fajnie byłoby zadziałać od tych początkowych faz, żeby troszkę odczulić się, ciężkie słowo, jeżeli chodzi o te dolegliwości bólowe. Stąd też ta praca z fizjoterapeutą. Ruchowo też nie będziemy od razu wchodzić na martwe ciągi 200 kg, czy będziemy robić te takie martwe ciągi Jefferson Curl tak zwane, gdzie będziemy się garbić specjalnie, żeby przepracować. To może nie być najlepsza forma pracy na sam początek. Ale w przyszłości, czemu nie?
Wojciech Sochacki
[ 00:29:22 ] Myślę, że jak najbardziej jest to świetną progresją, gdzie w świecie nauki przez wiele lat panował pogląd, że ciężkie dźwignię ciężarów, jak na przykład martwe ciągi, może skutkować przy takich kontuzjach pogorszeniem ich, pogorszeniem jakości krążków międzykręgowych. A w praktyce, jeżeli chodzi o całe środowisko naukowe, nastąpiła powolna stopnia, stopniowa ewolucja w pogląd taki, gdzie obecnie w rehabilitacji odcinka lędźwiowego stosuje się na późniejszym oczywiście etapie martwe ciągi z niemałym obciążeniem. Ale wracając jeszcze do tego, co mówiłeś przed chwilą o stanie ostrym, to tutaj też namawiamy cały czas do ruchu, ale trzeba też wspomnieć o tym, że okej, ruch fajnie, w takim wypadku, świetne efekty, ale nie chcemy forsować ruchu, który będzie te dolegliwości pogłębiał. Czyli praca w bólu, ale nie przekraczając jakiegoś poziomu. Tak jest, ponieważ praca w mocniejszych warunkach powodujących dolegliwości bólowe jeszcze większe niż dotychczas mamy, może zaogniać ten problem, może go pogłębiać i może zbyt mocno stymulować nasze ciało. Praca w takich warunkach będzie czynnikiem stresowym zarówno dla naszego całego ciała, jak i segmentarycznie dla naszego odcinka lędźwiowego. Ponieważ też, jak już wcześniej wspomnieliśmy, niespecyficzne bóle są powiązane z całą szeroką grupą rzeczy związanych z tak naprawdę naszym życiem prywatnym. A one będą powodować, że w takim wypadku będą one czynnikami stresowymi. Jeżeli będziemy mieli taką formę treningu, która będzie pogłębiała znacznie nasze czynniki stresowe, będą mocnymi stresorami, może to doprowadzić do pogłębienia bólu. Czyli stosujemy formę treningową, gdzie zwiększają się nasze dolegliwości bólowe, ale myślimy, że tak musi być, musimy to przepracować. Może to odnieść odwrotny efekt i możemy ten ból zaognić. Tak więc ruch tak, ale musimy mieć z tyłu głowy, że nie chcemy forsować na siłę, chcemy pracować do pewnej akceptowalnej granicy bólu, ponieważ jej przekraczanie i forsowanie się w takich wzorcach, które będą ten ból pogłębiały, nie doprowadzi do tego, że poradzimy sobie z tym problemem.
Michał Tkacz
[ 00:32:20 ] Też mi przychodzi do głowy takie stwierdzenie od podopiecznych, które czasami się słyszy. No jak rano wstaję i nie czuję bólu, to znaczy, że nie żyję. No spoko, fajnie, natomiast nie chodzi o to, że mamy zaciskać zęby, być męczennikami i za wszelką cenę zagryzać te zęby i żyć z tym bólem, bo nie wszystko, co boli, jest też czerwoną flagą, ale długotrwałe, przewlekłe dolegliwości bólowe już mogą nas nieco zmieniać to podejście, że warto byłoby z kimś to skonsultować. Natomiast pamiętajmy też, że ćwiczenia, tak jak na przykład tutaj u nas sobie realizujemy, to nie od razu są ćwiczenia siłowe z oporem zewnętrznym, chyba, że jest taka opcja, natomiast zaczęcie od budowania takiej pewności w jakichś pozycjach, przenoszenie ciężaru ciała na staw biodrowy, stopniowe poruszanie tym kręgosłupem w późniejszych fazach, czy jakieś ćwiczenia oddechowe w danych pozycjach problematycznych, to może być dobry punkt wyjścia. Intensywność tutaj jest żadna tak naprawdę, natomiast to już może nam budować taką ilość ruchów, ilość rzeczy, w których czujemy się bezpiecznie, mamy taki bufor bezpieczeństwa, który stopniowo będziemy to sobie powiększać, gdzie potem będziemy zwiększać te zakresy ruchu, czy pracę, w której jesteśmy. No i też to, co wspomniałeś o bólu. Praca w bólu, ale bez skrajności. I w piśmiennictwie często się idzie w skali 0-10, na ile powinno boleć w treningu, to zazwyczaj się idzie w takie 3-4, bo na tym 3-4 mniej więcej jesteśmy się w stanie jeszcze skupić na zadaniu, a gdy ten już ból jest 5-6 i więcej, no to rzeczywiście nasze odczuwanie skupia się przede wszystkim na tym bólu, a nie na tej propriocepcji, czuciu głębokim. Więc też warto cały czas dopytywać, jak boli i gdzie boli, w jakim momencie boli, jaki to jest poziom bólu w skali 0-10. Trzeba też wziąć pod uwagę, że to nie jest metoda idealna, bo dla jednej osoby 10 na 10, to dla drugiej będzie 3 na 10. I to jest wszystko też perspektywa czucia bólu, a każdy z nas nieco inaczej będzie to odczuwał. Nie bez przyczyny też są miejsca, gdzie zajmuję się leczeniem bólu czy odczuwaniem bólu, ale to jest temat na długą rozmowę i niekoniecznie już tylko związany z odcinkiem ledźwiowym, tylko w ogóle na wszelkie inne dolegliwości z całego organizmu.
Wojciech Sochacki
[ 00:34:35 ] Myślę, że to, co wspomniałeś o intensywności, jest naprawdę ważne. To, jak będziemy sobie radzić z bólem niespecyficznym odcinka ledźwiowego kręgosłupa, będzie mocno zależne od tego, jak będziemy dobierać intensywność, ponieważ możemy robić podobne ćwiczenia, podobne rzeczy, ale przy różnej intensywności i ta intensywność może być tak naprawdę gwarantem skutecznej terapii czy też skutecznego leczenia bólu. Możemy tą samą formę radzić, tą samą formę ruchu zintensyfikować do takiego poziomu, gdzie te dolegliwości bólowe będą się zaogniać, aczkolwiek dobrze dobrana intensywność może w tak naprawdę tej samej formie ruchu przynieść ulgę w odczuwaniu bólu i tak naprawdę dać świetny postęp w terapii. Więc ja bym nawet skłonił się ku twierdzeniu, że ważniejsza jest intensywność, ważniejszy jest stopień obciążenia, jaki stosujemy w treningu, niż konkretne ćwiczenia, ponieważ nie skłaniałbym się do zdania, gdzie są konkretne ćwiczenia na dyskopatię, konkretne ćwiczenie na leczenie bólu pleców czy też jedno magiczne ćwiczenie, dzięki czemu będziesz miał zdrowe plecy. Raczej jest to komponenta tak naprawdę, tak naprawdę jedna składowa wszystkich rzeczy, które będziemy brali pod uwagę w treningu, o których przed chwilą sobie mówiliśmy, takich jak na przykład intensywność.
Michał Tkacz
[ 00:36:18 ] No i też tak naprawdę nie ma złych ruchów. To nie jest tak, że ja się źle ruszam, ja coś źle robię, jestem zły w tym i w tym. Właśnie często takie nastawienie może być już predysponujące do wystąpienia jakichś dolegliwości bólowych, więc nie ma złych ćwiczeń. Są tak naprawdę ćwiczenia źle dobrane w nieodpowiednim momencie dla danej osoby. Więc ja też nie lubię, bo często ludzie przychodzą, a bo ja mam słaby brzuch. Ale w jaki sposób ktoś stwierdził, że mam słaby brzuch? Mogę mieć słaby w jakimś ćwiczeniu, w jakiejś funkcji, ale na co dzień ten brzuch zachowuje się w 100% funkcjonalnie. Albo ja mam słabe pośladki, to mnie bolą plecy. No nie ma też takich jednolitych korelacji. Być może tak, być może nie. I tutaj też na koniec, jak sobie będziemy podsumowywać, wyjąłem sobie kilka takich cytatów z badań, żebyśmy mieli troszkę szersze podejście, niekoniecznie cały czas stawiając na sobie informacje takie, że boli mnie, bo coś źle robię, bo jestem słaby, bo jestem do niczego. Bo na przykład brak dowodów na to, że określone postawy ciała powodują ból dolnego odcinka pleców. Czyli my często mówimy, że mamy jakąś wadę postawy, porównujemy się, że my się garbimy, że mamy plecy okrągłe, a tak naprawdę często to może nie mieć żadnego powiązania z dolegliwością bólową. Więc ta postawa to jest tylko tak naprawdę wycinek tego, co widzimy, jak to wszystko zachowuje się w trakcie ruchu, funkcji, czy są jakieś predyspozycje, czy jakaś historia kontuzji w przeszłości wystąpiła. Więc tutaj to jest jedna z tych rzeczy, która niekoniecznie musi być skorelowana z bólem odcinka lędziowego.
Wojciech Sochacki
[ 00:37:51 ] Też jeżeli chodzi o postawę, to ja spotykałem się z takimi sytuacjami, gdzie przychodziła do mnie osoba starsza, w wieku sześćdziesięciu paru lat, sześćdziesięciu pięciu, z bólami odcinka lędziowego. I pani była przeświadczona, że jej bóle kręgosłupa wynikają z jej złej postawy. I w trakcie wywiadu wyszło, że tak naprawdę ta postawa już towarzyszyła jej od dzieciństwa, gdzie już od dzieciństwa próbowała sobie z tym zaradzić gimnazjum, gimnastyką korekcyjną, takimi prostymi ćwiczeniami. Więc jej postawa była wypadkową tak naprawdę ostatnich pięćdziesięciu lat. Ale plecy ją bolały dopiero od roku. Więc nie kojarzyłbym zawsze postawy z bezpośrednio bólem pleców. Też jeżeli chodzi o samą postawę, jeżeli mamy do czynienia z osobami dorosłymi, to tak naprawdę zmiana naszych krzywiń kręgosłupa będzie bardzo trudna. I tak naprawdę te zmiany są minimalne. Jeżeli mamy osobę, która jest w pogłębionej kifozie piersiowej, czyli lekko zgarbiona, to bardzo ciężko nam będzie nagle sprawić, że będzie super świetnie wyprostowana.
Michał Tkacz
[ 00:39:32 ] Efekt wizualny często może być żaden. Natomiast chodzi nam przede wszystkim o poprawę funkcji i przede wszystkim, żeby nie bolało. Więc to jest coś, nad czym możemy pracować, bo z tego, co tam kojarzę, zmiany kostnieniowe powiedzmy powyżej dwudziestego roku życia, zmaksymalizujmy to około dwudziestego piątego roku życia, no już przestajemy w cudzysłowie rosnąć, te zmiany zaszły, więc wizualnie możemy pracować nad czymś, ale niekoniecznie osiągniemy efekt wizualny, że coś nam się poprawi, ale możemy mieć efekt, że wytrzymałość tkanki jest dużo lepsza. Tkanek i po prostu nie boli.
Wojciech Sochacki
[ 00:40:07 ] Bardzo dużo osób, z którymi ja pracowałem, z bólami kręgosłupa, nie tylko odcinka lędźwiowego, jak i również krzyżowego, piersiowego oraz szyjnego, nie miało idealnych podręcznikowych krzywizn kręgosłupa. Rozpoczynaliśmy pracę, rozpoczynaliśmy terapię i po pewnym czasie bóle ustępowały. Ale czy postawa, czy te krzywizny jakoś się zmieniały? No niekoniecznie. Jeżeli jesteśmy właśnie po dwudziestym piątym roku życia, gdzie już ten okres kostnienia się zakończył, no to tak naprawdę jest to bardzo ciężkie do wprowadzenia, jeżeli chodzi o jakiekolwiek zmiany, więc na pewno nie łączyłbym poprawy krzywiń kręgosłupa, poprawy naszej postawy z sytuacją, gdzie to nam wyleczy nasze dolegliwości kręgosłupa.
Michał Tkacz
[ 00:41:04 ] Często ok, mogę się wszczepić, czasami przy skrajnościach być może to jest, być może ktoś ma rzeczywiście już kiedyś wadę postawy jako zidentyfikowaną i rzeczywiście istniejącą, natomiast niekoniecznie każdy musi pracować nad swoją posturą, bo to jest po prostu praca nad ciałem, usprawnianiem, wzmacnianiem ciała w każdym możliwym kierunku, no po to, żebyśmy byli mocniejsi, silniejsi, bardziej przygotowani do różnych czynności życia, codziennego. Więc tutaj postawa to jest jeden z czynników znowu, o których mówiliśmy. Inną z rzeczy to też niekoniecznie musi być tak, że wzmocnimy mięśnie brzucha i będą nas mniej bolały plecy, bo to jest podejście z takiego wzmacniania core, kompleksu biodrowo-mielniczo-lędziowego brzucha po prostu. Czasami ok, to zadziała, bo kogoś po prostu ustawimy nieco inaczej i będzie lepiej, a czasami ktoś może mieć tak silny brzuch, mięśnie brzucha, że to kompletnie nic się nie zmieni i trzeba będzie tego szukać gdzieś dalej. Tak samo, czy miednica jest bardziej pochylona do przodu, czy bardziej pochylona do tyłu. To też jest jedna z wypadkowych, ale niekoniecznie musi być to główne powiązanie. Natomiast myślę, że na dzisiaj sobie zamkniemy, bo moglibyśmy mówić na ten temat dużo, dużo więcej, więc jeżeli będziemy nagrywać kolejne podcasty, to wrócimy sobie bardziej do jakichś specyficznych rzeczy, o których też będziecie chcieli wiedzieć więcej, więc zachęcamy do dawania nam informacji zwrotnej, żeby zobaczyć, o czym byście chcieli jeszcze posłuchać. Natomiast ode mnie, od nas takie wskazówki na sam koniec, że to niekoniecznie jest kwestia unikania bólu, tylko pracy w bólu, ale niekoniecznie przechodzenia tej jakiejś granicy. Tak samo tolerowanie bólu jest przydatne, natomiast nie w takiej skrajności, więc od takiej pracy lokalnej w obrębie danego bolesnego segmentu też możemy działać bardziej globalnie. Tutaj przypadkiem może być praca w obrębie nerwu kulszowego, gdzie jeżeli nas boli i promieniuje nas coś do samej pięty, to progresją tego będzie to, że na przykład nam już promieniuje tylko do samego kolana, a potem promieniuje do połowy uda, a potem boli tylko już przy kręgosłupie. To też jest progresja w kontekście tego, że jest lepiej, bo niekoniecznie to od razu będzie, że 100% znika dolegliwości bólowych, tylko to też jest proces, że jak coś robiliśmy przez jakiś okres czasu, to też potrzebujemy czasu, żeby to nieco odwrócić. Coś od siebie chciałbyś jeszcze dodać? Czegoś nie poruszyliśmy?
Wojciech Sochacki
[ 00:43:34 ] Ja na sam koniec chciałbym powiedzieć, żebyśmy się po prostu nie bali ruchu. Właśnie miałem to powiedzieć. Żebyśmy się po prostu nie bali ruchu w przypadku bóli kręgosłupa, ponieważ już nieważne, czy ten ból będzie specyficzny czy niespecyficzny, we wszystkich formach bólu dolnego odcinka lęziowego, poważnych czy mniej poważnych, ból jest jedną z pierwszych rekomendacji oraz edukacja. Więc podchodźmy na chłodno do tego. Nie bójmy się ruchu, ponieważ te rzeczy są tak naprawdę najważniejsze, jeżeli chodzi o radzenie sobie z bólem w dysfunkcjach odcinka lęziowego.
Michał Tkacz
[ 00:44:21 ] Więc tak naprawdę to są takie nasze najbardziej podstawowe zalecenia. Ból nie jest jedynym wyznacznikiem, który jest przeciwwskazaniem do aktywności fizycznej. W pewnym momencie ważniejsza będzie praca fizjoterapeuty, który będzie nam troszkę powodował odczulenie tego, czy mniejsze czucie tych dolegliwości bólowych. Potem i tak ruch jest kolejnym z etapów takiej progresji, żeby sobie móc pracować nad zwiększeniem naszych możliwości. No i tutaj będziemy sobie kończyć. Dziękuję Ci bardzo za rozmowę. Trochę się rozgadaliśmy. Natomiast myślę, że z korzyścią dla słuchaczy i dla widzów.
Wojciech Sochacki
[ 00:45:02 ] Również dziękuję Ci za tą rozmowę. Mam nadzieję, że nasi słuchacze wyciągną jak najwięcej przydatnych informacji z tej naszej dzisiejszej rozmowy.
Michał Tkacz
[ 00:45:11 ] Dopytujcie, zadawajcie pytania, jeżeli chcecie, żebyśmy poruszyli jakieś konkretne tematy. Będziemy do Was regularnie wracać z różnymi tematami w zakresie fizjoterapii, treningu, bardziej w tej kwestii ortopedycznej, czy też z dziewczynami bardziej w kwestiach uroginekologicznych, dziękujemy Wam bardzo i do usłyszenia. Do zobaczenia. Cześć.